Nowy Rok to nowe wyzwania, nowe plany, marzenia i założenia. To również czas, kiedy wiele osób postanawia coś w swoim życiu zmienić. Czasem jest to chęć zmiany sposobu życia na zdrowszy, rozpoczęcie diety, ćwiczeń na siłowni. Innym razem są to plany na rozpoczęcie nauki języków obcych, podjęcie kolejnych studiów, zmianę pracy czy założenie swojego biznesu i porzucenie pracy etatowej. Niezależnie od tego, czego dotyczą Wasze noworoczne postanowienia, najważniejsze aby na chęciach się nie zakończyło. Jak wprowadzać zmiany, żeby na zapale i planach się nie skończyło? Oto kilka naszych podpowiedzi. Mamy nadzieję, że przydadzą się Wam i dotrzymacie postanowień.
Małe kroki
Zmiany zazwyczaj powodują strach, w naturalny sposób organizm broni się przed nimi zarówno fizycznie i psychicznie. W końcu oznacza to wyjście z utartych schematów, opuszczenie strefy komfortu i wskoczenie w nowe. Dlatego, jeżeli masz kilka noworocznych postanowień, ich wdrożenie należy rozplanować. Nie oszukujmy się, ale większość z nas, z pozycji lwa kanapowego nie wskoczy od razu na przykład na intensywne treningi 5 razy w tygodniu z dodatkową restrykcyjną dietą. Jeżeli nawet uda się to przez kilka dni, może tygodni, to organizm zacznie się buntować. Podobnie ma się sprawa z rozpoczęciem nauki. Jeżeli długi czas nie zmuszaliśmy naszego mózgu do wysiłku intelektualnego w postaci przyswajania nowych, nieznanych informacji, to nie zaskoczymy tak od razu. Sposobem na przezwyciężenie tego jest podzielenie dużych zadań na małe kroki. Jeżeli w planach jest rozpoczęcie treningów, to można zacząć od aktywności 1-2 w tygodniu. I wcale nie koniecznie musi to być wykupienie karnetu na najbliższe pół roku w siłowni na drugim końcu miasta. Im bliżej na siłownię tym lepiej. Nie będzie wymówek, że nie zdążyło się dojechać, że czasu zbyt mało. Aktywność można rozpocząć też od zwykłych spacerów. Może czas zacząć chodzić do pracy na piechotę? Jeżeli wprowadzacie dietę, a dotychczas w menu nie szczędziliście sobie cukru, kalorycznych przekąsek, to wskoczenie na restrykcyjną dietę spowoduje pogorszenie się Waszego samopoczucia. Nie mówimy oczywiście, że zdrowe odżywanie jest złe. Złe są drastyczne diety, w których eliminuje się zbyt dużą ilość składników. Rozpocząć warto od eliminowania po kolei pewnych substancji, potraw ze swojej diety. Będzie łatwiej przyzwyczaić organizm. Nie pojawi się również uczucie frustracji. Podobnie ma się sprawa z nauką. Nikt nie pojmie wszystkiego w mig. Dlatego materiał do nauki również należy dzielić na małe partie, aby nauka przynosiła radość. Łatwiej będzie osiągnąć satysfakcję ze zrealizowania malutkich kroków, niż porywać się na wielkie sprawy i poddać się nie zrealizowawszy nic.
Lista
Łatwo sobie tworzyć wielkie plany zmian w głowie. Oczami wyobraźni widzieć osiągane cele. Znacznie jednak łatwiej wytrwać w postanowieniach, jeżeli wszystkie założenia zostaną spisane na kartce. Po pierwsze pozwoli to na lepsze zwizualizowanie sobie własnych planów, a po drugie na realną ocenę, czy wszystkie zadania są faktycznie do zrealizowania. Punkty główne na liście „do zrobienia” powinny być podzielone na mniejsze podpunkty. Przy każdym z nich możemy później stawiać znaczki, że dane zadanie zostało wykonane. W ten sposób na bieżąco można śledzić swoje postępy. Dodatkowo każdy znacznik „zrobione” da nam satysfakcję i motywację do dalszego działania. Nic nie cieszy bardziej niż to, że udało się coś zrobić. Nawet jeżeli to jest najmniejszy podpunkt z całej listy…ale jednak. Przygotowanie listy pozwoli także na optymalne rozporządzanie swoim czasem i nie marnotrawienie go na rzeczy zbędne, nie przynoszące wymiernych skutków w dążeniu za celu. To również sposób na sprawdzenie, ile tak naprawdę mamy czasu wolnego, który możemy poświęcić na nowe rzeczy. Jeżeli w ciągu tygodnia na naukę na przykład języka obcego możemy poświęcić 2 godziny, nie zapisujemy się intensywny kurs 3 razy w tygodniu po 2 godziny. Prawdopodobnie szybko z tego zrezygnujesz, a na kolejny już się nie zapiszesz. To samo dotyczy ćwiczeń czy jakichkolwiek innych zajęć. Mierz siły na zamiary.
Bądź realistą
Tworzenie planów i założeń, marzenia, to jedno. Żeby z powodzeniem je zrealizować, muszą one być wymierne i realne. Zakładanie niemożliwego spowoduje, że nie osiągniemy wymarzonego celu, a jedyne co zyskamy to frustracja, złość i utrata wiary we własne siły. Lepiej jest zaplanować wprowadzenie mniejszych zmian, podjęcie mniej spektakularnych działań. Później cele można modyfikować, dostosować do zmieniającej się sytuacji. Jeżeli wszystkie założenia noworoczne uda się wdrożyć, nikt przecież nie broni na stworzenie kolejnych zadań. Przecież nie tylko 1 stycznia jest dobrym początkiem do zmian w życiu na lepsze, wprowadzenia innowacji. Doskonalić się należy przez cały rok. Przygotowanie zbyt długiej listy do realizacji na raz skończy się na tym, że nie starczy nam siły, czasu, pieniędzy (jeżeli będą wymagały one nakładów finansowych). Określmy realnie nasze możliwości. Obiecujesz sobie, że w tym roku na pewno nie będziesz przynosić pracy do domu, a każde popołudnie spędzisz z rodziną. Założenie szczytne, ale czy faktycznie możliwe do realizacji. Spróbuj na początek nie pracować w weekendy, to też już postęp.
Bądź ze sobą szczery
Dążenie do danego celu musi wynikać z naszej wewnętrznej potrzeby. Nie można kierować się modą, chwilową zachcianką, czy naciskami ze strony otoczenia. Jeżeli przygotowane cele pozostaną w sprzeczności z wewnętrznymi przekonaniami, nie będą poparte chęcią wprowadzenia faktycznej zmiany, to spełzną na niczym. Chcesz zacząć biegać, bo wszyscy biegają, a tak naprawdę tego nie lubisz? Powodzenia, ale raczej nic Ci z tego nie wyjdzie. Chcesz zacząć się ruszać, bo źle się czujesz we własnym ciele, dokuczają Ci sprawy zdrowotne, to znajdź taką aktywność, która Tobie sprawia przyjemność. Rzucasz palenie, bo znajomi też rzucają? Może razem faktycznie się Wam uda. Ale jeżeli rzucenie nałogu nie będzie wynikało z Twojego wewnętrznego przekonania, że papieros niszczy zdrowie i chcesz to sam z siebie zmienić, to prawdopodobnie szybko wrócisz do nałogu. Założysz własną, świetnie prosperującą firmę, bo znajomi też przeszli na własną działalność. A czy faktycznie tego chcesz? Nie lubisz swojej pracy na etacie? Masz świadomość tego, jak wygląda praca na własny rachunek, z jakimi kosztami się wiąże, z jakimi dodatkowymi obowiązkami? Najpierw zrób dobry rekonesans, przeanalizuj za i przeciw i dopiero wpisz to postanowienie na swoją listę.
Obiecanki-cacanki
Czyli obiecywanie czegoś, ale niczego konkretnie. Często można usłyszeć zapewnienia w stylu: będę o siebie dbał, lepiej się odżywiał, mniej denerwował, zacznę się ruszać. Są to jakieś założenia, ale żadne konkretne. To tylko puste słowa, pojęcia abstrakcyjne. Co znaczy „zacznę o siebie dbać”? Wszystko i nic. A zdecydowanie bardziej nic. Każde założenie, każdy punkt noworocznego planu musi być konkretnym działaniem. Nie stawiaj sobie jako cel sam efekt końcowy. Po dróg do jego osiągnięcia jest wiele, ale człowiek z natury leniwy będzie szukał tej najprostszej, najkrótszej, która niekoniecznie będzie tą właściwą. Dlatego tak ważne jest rozpisywanie postanowień w formie konkretnych rzeczy do zrobienia. Inaczej takie obiecywanie to oszukiwanie samego siebie. Chcesz zacząć pomagać w domu rodzicom? Zaplanuj, że w każdą sobotę będziesz sprzątać łazienkę, albo co drugi dzień wychodzić z psem na spacer. Zaczniesz się ruszać? Ale kiedy, jak i gdzie? Wypisz same konkrety - dwa razy w tygodniu idę do pracy na piechotę, w soboty obowiązkowo basen lub rower. Pamiętaj tylko, że każde działanie wymaga poświęcenia czasu. Usiądź i kalkuluj na co i ile możesz poświęcić czasu. Bez tego nie zrobisz nic, a wymówka „dziś nie mam czasu” będzie stałą odpowiedzią na wszystko.
Niezależnie do tego, jakie macie plany noworoczne, czy są to małe czy wielkie zmiany do wprowadzenia, za ich realizację trzymamy mocno kciuki. Pamiętajcie, że do działania trzeba mieć motywację i wewnętrzną siłę. Dlatego my życzymy Wam przede wszystkim wytrwałości i uporu w dążeniu do osiągnięcia wymarzonych celów.