Nazywam się Konrad Kubalski.

Gram na perkusji od kiedy pamiętam.

Przeszedłem całą drogę edukacyjną – od szkoły muzycznej po studia na wydziale jazzu – ale od samego początku czułem, że to rock jest moim miejscem. To na tej muzyce się wychowałem, ta muzyka grała we mnie najmocniej i z nią zawsze się utożsamiam.



Jazz był częścią mojej edukacji, ale nigdy nie wzbudzał we mnie takich emocji jak rockowe uderzenie. Od zawsze słuchałem nowoczesnego alternatywnego rocka – głównie brytyjskiego. To ten język muzyczny przyciągał mnie najbardziej i w nim czuję się dziś naturalnie.



Studia dały mi warsztat, obycie i szerszy ogląd na muzykę – ale najważniejsze, że pozwoliły zrozumieć, czego naprawdę szukam w graniu. To był ważny etap, który z perspektywy czasu widzę, że musiał się wydarzyć, żebym mógł świadomie i z pełnym przekonaniem iść w stronę własnego brzmienia. Dziś wiem, co chcę grać i jak chcę to robić.



Kiedy siadam za bębnami, myślę o całości. Buduję partie tak, żeby były melodyjne, spójne z resztą instrumentów i niosły energię, która spaja cały numer. Dużo inspiracji daje mi też elektronika w perkusji. Często po nią sięgam, bo pobudza moją kreatywność i pozwala szukać brzmień, które lepiej pasują do charakteru utworu. Hybrydowe setupy to dla mnie naturalne rozszerzenie klasycznego zestawu perkusyjnego.